Po tym, jak nauczyłam się nawlekać nitkę i zmieniać igły w maszynie podczas szycia serduszek i torebeczek przyszedł czas na ptaszka :) Ptaszki Tildowe są na blogach wszechobecne i wydawały się łatwe, więc spróbowałam. A oto efekt:
jeden był samotny, więc szybciutko dorobiłam mu rodzinkę i silne rodzinne więzy ;)
uwiły sobie gniazdko w moim kwietniku:
Tyle o ptaszkach :) A, że niedaleko pada jabłko od jabłoni, to zobaczcie sami... Gdybym ja w tym wieku zaczęła szyć, to miałabym teraz na pewno inny zawód i pracę... Moje pierwsze serduszko uszyłam lekko przed trzydziestką ;) a tu 6-latka:
Maszyna wprawdzie wypożyczona, ale radości nie było końca.
Pierwsze serce gotowe :)
Gdyby ktoś wiedział, gdzie taką maszynę można kupić... to proszę o e-maila.
Było o starszej, teraz o młodszej Damie, która to pomagała mi zrobić karteczkę na 1 Urodziny kuzynki, wyszło nam tak:
i nawet nie wiecie, jak ciężko pracuje się na cztery ręce... ;)
(kwiatki Krysi znalazły zastosowanie i tutaj)
A na koniec troszkę wiosny z mojego domku Wam posyłam...
trzymajcie się ciepło, bo u nas wieje i mróz trzyma.
Buziaki M.
Ptaszory wyszły rewelacyjnie, sama mam zamiar...ale ja mam dużo zamiarów i póki co niewiele skończonych;)
OdpowiedzUsuńCórki odkrywają talenty, i bardzo dobrze, zarówno serducho, jak i kartka świetnie wyszły:)
A wiosenka przepiękna, u mnie cały czas jeszcze w cebulkach:/ nic się nie chce wykluć:( zaczynam się niecierpliwić;)
Przesyłam moc pozdrowień:)
Madziu- cieszę się, że jakoś kwiatki kwitną - wszędzie:))
OdpowiedzUsuńGratulacje dla córci- moja nie chce patrzeć na robótki:))
Ptaszki bardzo, bardzo milusie, bo zielone:)))
Ściskam i dalej szyć proszę:))
K.
rewelacja!!! Widziałam na allegro maszyny, takiej samej nie znalazłam, ale podobne i też singery :)
OdpowiedzUsuńAlez fajna maszyna . Córcia poszla w slady mamy -to bardzo dobrze.
OdpowiedzUsuńPtaszki piekne i bardzo wiosenne.
Pozdrawiam
Fajne te ptaszki. Córeczkę masz zdolną obie w sumie. Moja córka jak była mała miała maszynę zabawkowa, ale ciężko na tym było coś uszyć. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuper ptaszki :)
OdpowiedzUsuńNie daleko pada jabłko od jabłoni :)....szycie to pasja i fajnie, że Córcia tak wcześnie zaczyna swoją przygodę z maszyną !
Buziorki wielkie
Wpadnij do mnie po wyróżnienie :)
Bardzo wiosenne sympatyczne ptaszki:)
OdpowiedzUsuńZ Córy to Ci rośnie prawdziwa mistrzyni szycia:)
Pozdrawiam:)
Magda
Brawka dla córy!
OdpowiedzUsuńPrawdziwa mistrzyni krawiecka Ci rośnie!
No jak na pierwsze ptaszorki to bomba!!! A Singerka takiego nie widziałam,ale podobny jest W Yesku za 500zł. Buziole
OdpowiedzUsuńkurde Jysk :(
OdpowiedzUsuńPtaszki cudne. Bardzo pasują do wnętrza. Dziewczynki masz zdolne, ale to po matce...;)
OdpowiedzUsuńJejku, idziesz jak burza z maszyną:) a ja nic!ale chyba mi wena wraca!napatrzyłam się na Twoje cuda:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Miałam taką maszynę jak byłam mała :P Co prawda nie singer, ale była, taka pomarańczowa.Ciekawa jestem co się z nią stało :) Ptaszorki pięknie wyszły, wiosennie tak się nam robi na blogach :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło Agata