niedziela, 6 lutego 2011

Cudowny sobotni wieczór...

Co dla Was oznacza udany sobotni wieczór?? Może wyjście do kina, spotkanie z przyjaciółmi... może kolacja we dwoje..? Mój cudowny wieczór sobotni to ja i moja maszyna :) Dzieci położone, mąż najpierw brzdękający na gitarze, potem położony ;) Gdyby ktoś kiedyś wcześniej, jeszcze pół roku temu powiedział mi, że tak się zaszyję, to bym nie uwierzyła... Jaką to frajdę sprawia i radochę. Z mojej drugiej torebeczki, to byłam tak dumna, że nie mogłam zasnąć (skończyłam ok. godz. 00:30) Rano nie mogłam się doczekać, żeby pokazać Julci (zamawiającej) i tu Zoonk :( REKLAMACJA! Brak podpisu na torebeczce, poprzednia miała wyszyte imię właścicielki. Więc wyzwanie na poniedziałek -> po pracy do pasmanterii po różową mulinę i wyszywać Juleczkę ;) Ale co tam - sama przyjemność przecież. Pierwsza torebeczka dla Ali była w żywszych, bardziej wiosennych kolorach, jednak troszkę krzywsza ;) Na drugą miałam tylko większy kawałek beżo-szarości, musiałam więc nadrobić dodatkami. Zamawiająca życzyła sobie serduszko i elementy różu, więc tak jest :) Użyłam skrawki materiałów od mojej ulubionej sąsiadki J. jak również jednego z kwiatuszków od Krysi przedstawionych w poprzednim poście - DZIĘKI - wiem, że urok jej w użytych materiałach właśnie.
Przypomnę jeszcze, że to moje drugie podejście do szycia, więc na wszelkie krzywizny proszę przymknąć oko ;)
 Mini Ecotorebeczka Julci:





 W związku z tym, że ''umiem'' szyć tylko torebeczki i serduszka, a obrus, z którego zrobiłam serduszko był duży... powstała nowa kolekcja serduszek. Jeśli jeszcze ktoś nie zauważył, to zakochałam się w  kremowych koronkach i nawet do komódki je przykleiłam :) Serduszka były pomysłem na udomowienie i wtopienie w tło naszych nowych schodów. A tak na marginesie, to nie zdawałam sobie do tej pory sprawy ile waty może wejść do takiego jednego małego serduszka... 
Schody z sercem ;)





Jak widzicie istnieją również plusy chorych dzieci w domu... Po pierwsze nikt nas nie odwiedził, po drugie - my nikogo nie odwiedziliśmy, po trzecie nie byliśmy na basenie (a to zajmuje nam pół soboty), po czwarte - mieliśmy na wszystko czas i weekend był tylko dla nas :) Dziewczynki już zdrowieją i wracają do szkoły i przedszkola, więc od jutra Dzień Świstaka: pobudka 5:50, ubieranie, kakałko....itd ;)

A! Zapomniałabym, zrobiłam torta bezowego dla męża mego, ponieważ mówi, że tylko dla gości robię. Więc  gości nie było, a tort był i jeszcze tort z miłości Wam pokażę:


Tort bezowy jest bardzo smaczny, więc jeśli ktoś potrzebuje komuś wyznać miłość - to mogę dać przepis ;)
Miłego nadchodzącego tygodnia życzę...
Pozdrawiamy BAJM :)

13 komentarzy:

  1. Jaki apetyczny ten torcik, nie śmiem nawet prosić o przepis, bo przed spodami bezowymi to ja tremę czuję:)))
    Fajne wyszły Ci torebeczki dla Dziewczynek:)) I te serducha:))
    Uściski, kuruj Rodzinkę:)
    Magda
    P.S. Chyba nie zdążyłam Ci jeszcze Madziu podziękować za wyróżnienie zatem serdecznie DZIĘKUJĘ:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. oczywiście ze dawaj przepis, ślinka aż leci!
    A torebeczka słodziakowa!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mam do Ciebie aż tak daleko, więc kiedyś na taki torcik wpadnę, ok? ;-)
    A torebki suuuper! Świetne!

    PS. Zazdroszczę Ci... u nas choróbsko właśnie się zaczęło i przedszkole w tym tygodniu odpada, będę miała dwóch zabijaków w domu :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Milmato - nie ma za co... należało się :)
    Folkmyself - dzięki... przepis wrzucę :)
    Wiosanka - mamy tylko jakieś 240km... zapraszam serdecznie :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Podziwiam się za tą determinację w szyciu:) ja ostatnio nic...ale jakiś taki mam czas, że nic mi się nie chce:( dziś w końcu mulinę kupiłam i mam zamiar haftować troszkę:) świetna torba:))

    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Madziu kochana gdybym napisała Ci co oznacza dla mnie udany sobotni wieczór,to ten milutki,nobliwy blog zmieniłby nieco charakter,a tego nie chcemy, prawda :)
    Ale powiem Ci,że troszkę rozumiem ,że czasem dobrze pobyć troszkę sam na sam z maszyną lub tamborkiem ( co kto lubi ) .....
    Pięknie szyjesz,tak z duszą,intuicjnie,świetnie dobrane kolorki i tkaniny.
    Serdusia słodziachowe
    Buziaczki kochana,miłego tygodnia

    OdpowiedzUsuń
  7. Torebeczka cudowna, serduszka też (ja je wypycham wsadem z najtańszej poduszki z Ikei;)dlatego że można później je prać i się nie zbijają:))
    A przepis na tort musisz koniecznie wkleić bo od samego patrzenia ślinką cieknie:D
    Życze powrotu do zdrowia dla rodzinki, przesyłam uściski i pozdrowienia:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jadę do Ciebie na tort, a z pełnym pyskiem i talerzem w łapce będę oglądać Twoje szyciowe cuda :)

    Buziorki wielkie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. o nie tort bezowy!!!!!! :) pewnie był jak zwykle przepyszny!

    Madziu, torba pierwsza klasa, czekam na napis Julcia :)
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  10. torba rewelacja a tort boski

    OdpowiedzUsuń
  11. O jak u ciebie tu fajnie! torba cudo! a pytasz u mnie o drugiego konika,jest już zajęty ale gdybyś miała ochotę to wystarczy napisać;-)dziekuję za odwiedzinki u mnie!

    OdpowiedzUsuń
  12. Dzięki dziewczyny... zapraszam na kawkę i torta!
    Kesler, czekam... możesz zabrać wszystkie po drodze ;)
    Przepis w nowym poście :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Piękna ta torba,a serduszka marzenie. Jak to pięknie wygląda. Nie mogę uwierzyć, że to Twoje początki w szyciu-pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń